Parada

Zwykły wpis

Od sceny z talerzem moje relacje z Krzaczastym uległy ochłodzeniu. Arktyczny wyż obniżył temperaturę do minus czterdziestu stopni. Słowa zamarzają niewypowiedziane, lodowa kasza rani usta. Nie zrobił kolacji. Otworzył butelkę wina i wyjął kieliszek tylko dla siebie. Tak, antybiotyk i alkohol, ale lampka wina to lampka wina, szczególnie lampka do kolacji, której nie ma. Zadzwonił poskarżyć się J. Minutę później J. zadzwonił do mnie i zanim skończyłam mówić cześć usłyszałam o głupiej, rozkapryszonej, niedoruchanej cipie, której odpierdala. Odpowiedziałam grzecznie, że o ruchaniu może jedynie pomarzyć co jednak nie zostało przyjęte dobrze.
– Masz go przeprosić.
– Nie.
Bezkarność odległości.

Dodaj komentarz